Skocz do treści

Jak uczę się języków obcych

Posted on:11 czerwca 2025 at 21:18

Nauka języków jest jednym ze sposobów rozwoju. Uważam, że przynosi tak dużo korzyści, że jest warta poświęconego czasu. Człowiek ćwiczy mózg, może oglądać filmy w oryginale, a przy okazji dowiedzieć się więcej o wybranej kulturze (o tym później).

Kilka lat temu zdecydowałem się na naukę języka hiszpańskiego.

Zanurzenie

Nie ma lepszego sposobu nauki języka obcego niż całkowite zanurzenie się w nim. Codzienne bycie zmuszonym do komunikacji z lokalsami sprawia, że jesteśmy wystawieni na bezpośredni i najbliższy kontakt z językiem.

Na początku może to być problematyczne, ale dzięki ewolucji homo sapiens wykształciliśmy w sobie dobre mechanizmy adaptacji. Po kilku stresujących, zawstydzających, newralgicznych sytuacjach nauczyłem się potrzebnych słów i zwrotów. Z perspektywy czasu uważam te chwile za zabawne i potrzebne.

Z czasem nauczyłem się celebrować te trudne momenty. Obserwuję wtedy swoje zachowania z ciekawością – jak reaguję. Daje mi to dużo informacji zwrotnej i pozwala skupić się na obszarach, które wymagają udoskonalenia.

Próba zrozumienia kultury

Jako dodatek warto wspomnieć o aspektach rozwoju wybranej kultury. Będąc na miejscu, łatwiej dowiedzieć się więcej o jej kontekście: dlaczego Norwegowie mają wiele dialektów, dlaczego Meksykanie świętują na grobach bliskich albo jak i dlaczego powstawały podziemne miasta w USA.

Po kilku takich doświadczeniach przysłowie „Podróże kształcą” staje się bardzo zrozumiałe.

Ucząc się języka obcego, siłą rzeczy mamy kontakt z jego kulturą. Czasem słowa wynikają z jakichś zaszłości językowych – jedno słowo powstało z drugiego, używanego w innym kontekście.

Ciekawe jest poznawać, jak ludzie w innych kulturach celebrują święta, narodziny dziecka, śluby i pogrzeby. Jak kultura przenika się z religią, jaki ma stosunek do natury. Okazuje się, że język jest tylko wierzchołkiem góry lodowej interesujących obszarów. Aż chce się od razu kupować bilet.

Nauka w grupie kursowej

Nauka języka w grupie ma wiele zalet.

Warto dodać, że nie każdy lubi uczyć się w grupie. Trzeba poznać siebie, aby wiedzieć (i czuć), czy taka forma nauki jest dla Ciebie. Jak lepiej poznać siebie – opowiem w innym wpisie.

Nauka z programów komputerowych

Dzięki komputerom i łatwości tworzenia oprogramowania powstało wiele aplikacji do nauki języków. Popularny jest np. Duolingo. Wiele aplikacji, poza ułożonym planem nauczania i testami, zawiera także statystyki mierzące postęp nauki. Za plus uważam również notyfikacje, które przypominają o nauce w natłoku codziennych spraw.

W Gemotialu stworzyliśmy prototyp systemu do nauki. Możesz go zobaczyć pod adresem languagebuddy.frutils.com.

Nauka z gier

Gdy byłem dzieckiem, rodzice kupili mi Commodore 64. Większość gier była po angielsku (choć Polacy też tworzyli gry, np. L.K. Avalon), więc siłą rzeczy trzeba było jakoś nauczyć się tego języka. W grach sportowych czy zręcznościowych nie było większych problemów, ale gry przygodowe i fabularne miały wiele dialogów, opisów miejsc, wydarzeń i historii.

Wtedy zadałem tacie słynne pytanie: „Tata, kupisz mi słownik angielskiego?”. Tata spojrzał na mnie i zapytał: „Po co Ci słownik?”. Ostatecznie w naszym domu były trzy kieszonkowe, lecz grube słowniki: niemieckiego, angielskiego i rosyjskiego.

Od tamtej pory wiem, że nauka przez zabawę jest znakomitą formą rozwoju.

Z nowszych gier polecam serię „Cywilizacja” i różnego rodzaju gry z dużą ilością tekstu i dialogów.

Nauka ze streamingów

Streamingi wideo stały się popularne dzięki platformom takim jak Twitch.tv i YouTube. Ja łączę naukę języka z oglądaniem materiałów o moim hobby. Oglądam wybraną tematykę w języku, który chcę doskonalić. W ten sposób łatwo można poznać branżowe słownictwo.

YouTube często oferuje tłumaczenia w formie napisów, co może pomóc w zrozumieniu.

Nauka z książek i czasopism

Ostatnim moim sposobem nauki jest czytanie literatury w oryginale. Będąc w danym kraju, można w antykwariacie kupić różne książki w niskich cenach. W Hiszpanii można znaleźć całe stragany z używanymi książkami – można się nimi obkupić po same uszy.

Książki mają moc – mówię to świadomie jako osoba, która czyta około 50 książek rocznie. Wzbogacają słownictwo, poszerzają punkt widzenia, przenoszą w świat wyobraźni, są ustrukturyzowane i sprawdzane przed wydaniem. Są warte czytania.

Podejmując próbę czytania książek w oryginale, warto uzbroić się w cierpliwość – podobnie jak podczas pierwszych rozmów w obcym języku. Słowo pisane jest bardziej precyzyjne i wymagające – dlatego też trudniejsze do zrozumienia. Moją metodą jest wybieranie łatwiejszych pozycji – trudniej czytać powieści niż artykuły gazetowe.

Codzienna praktyka

Na koniec najważniejsza rzecz: do rozwoju jakiejkolwiek umiejętności potrzebna jest praktyka. Ktoś sformułował nawet regułę dziesięciu tysięcy godzin, które musimy spędzić na praktykowaniu wybranego zagadnienia, aby stać się w nim biegłym.