Table of Contents
Open Table of Contents
Wprowadzenie
Jak powiedział Simon Sinek: “zacznij od Dlaczego”. Żeby osiągnąć jakiś cele, wzbogacić się, być zdrowszym, nauczyć się czegoś - generalnie zrobienia pięknego diamentu - musimy się do tego zmotywować i tą motywację utrzymać wystarczająco długo. Na mnie działa następujący ciąg:
Motywacja => Determinacja => Presja
Motywacja (wewnętrzna) wzbudza determinację. Determinacja wzbudza presję.
W wersji bardziej ekstremalnej powyższy łańcuszek może wyglądać tak: Idea => Siła => Fanatyzm.
Wszystko zaczyna się w naszym mózgu i później - w zależności od wzmocnień - może być zrealizowane lub nie. Odkryłem, że takim wzmocnieniem jest np. narzucenie sobie presji.
Dlaczego potrzeba jest presja
Na podstawie doświadczenia wiem, że to właśnie dzięki presji udało mi się osiągnąć kilka rzeczy w życiu.
Presja wzmaga skupienie. Powoduje, że odrzucamy wszystkie niepotrzebne działania. Liczy się osiągnięcie celu. Zdrowa presja wprowadza codzienną jasność umysłu. Człowiek budzi się każdego ranka z poczuciem celu :)
Jakiś czas temu wymyśliłem dobre zdanie na tą okazję:
Bez presji nie ma diamentów
Teraz, kiedy nie chce mi się zrobić czegoś co musi być zrobione, powyższa sentencja bardzo prosto uruchamia we mnie działanie :)
Presja pozytywna i negatywna
Presja pozytywna działa dobrze na nasze ciało i ducha. Negatywna nas paraliżuje. Warto co jakiś czas (np. co miesiąc) sprawdzać czy nasza motywacja/determinacja są dobrze ukierunkowane. Czy nie tracimy energii na niepotrzebne rzeczy. W razie potrzeby korygujemy kierunek.
Co dzieje się bez presji?
Nasze życie traci kolory. Wszystkie dni są takie same - szare. Umysł wysyła ciału sygnały, że nie warto żyć. Nie trzeba się starać, bo nie ma nic dalej.
Zaczyna się prokrastynacja. Nie chcemy walczyć.
Jak wzbudzić presję?
Istnieje wiele sposobów by zmotywować się do robienia rzeczy ważnych. Niektóre z nich robimy naturalnie, automatycznie i z uśmiechem na twarzy. Natomiast inne przychodzą nam z gigantycznym oporem. Wiemy, że trzeba je zrobić, ale nam się nie chce…
Ja wypracowałem sobie następujące techniki, żeby dociągnąć do końca to co ma być zrobione :)
Małe kroki
Baby steps są sposobem, który odkryłem stosunkowo nie dawno. Technika polega na robieniu przynajmniej jednego, choćby maleńkiego kroczku, każdego dnia.
Na przykład jeżeli nie lubimy czytać książek, lecz musimy cos przeczytać. Możemy zacząć spokojnie. Od jednego akapitu lub trochę większego fragmentu. Lub kilku stron dziennie. Daje mi to poczucie, że zaznajamiam się z materiałem :)
Jest to takie delikatne zanurzenie się w zadaniach, których za bardzo nie lubię, a muszę zrobić.
Listy
Na mnie najlepiej działają listy rzeczy do zrobienia. O wiele łatwiej jest zacząć coś, gdy wcześniej sobie to zaplanuję. Np. remont łazienki:
- Zerwanie starych płytek
- Wyrzucenie wanny/prysznica/luster/umywalki itp.
- Zrobienie budżetu na nowe materiały, robociznę
- Wybranie wykonawcy
- Wybranie koloru płytek i armatury w łazience
- itd.
Taki plan rozbijam sobie na szczegóły. Np. wybór armatury może być rozbity na wanna/umywalka/krany itp itd.
Cele
Odłamem listy są cele. Uważam, że zasługują na odrębną sekcję.
Cele to również listy. Różnica polega na tym, że są bardziej rozciągnięte w czasie. Celem może być nauka języka na poziomie B2. Z reguły nauka języka trwa kilka lat. Mogą składać się na nią początkowo nie oczywiste składniki, np.:
- Zdanie egzaminu krajowego
- Dłuższe i cyklicznie wyjazdy za granicę
- Czytanie literatury w oryginale
Odkąd spisuję cele od kilku lat, myślę że jestem bardziej rozumiem dokąd zmierzam.
Cele wprowadzają ład i czystość działania.
Zobowiązanie się
Interesującą techniką, która działa zadziwiająco dobrze jest zobowiązanie się do zrobienia czegoś przez kimś. Takie przyrzeczenie działa najwidoczniej dobrze na podświadomość. Robimy to na co się zgodziliśmy, bo nie chcemy wyjść na osoby niesłowne.
Ta technika jest wprowadzana w grupach MasterMind, jako czynnik motywujący.
Możesz też spróbować zobowiązać się przed sobą :)
Nagrody
Dawniej stosowałem system nagród za osiągnięcie jakiegoś celu, baby stepa itp. Działa to do pewnego stopnia. Natomiast w dłuższej perspektywie jakoś nie działa to na mnie. Po prostu mogę sobie kupić/zdobyć coś co miało być nagrodą…
Wspominam tutaj tą technikę, bo może komuś przypadnie ona do gustu.
Poczucie misji
To najsilniejszy i najtrudniejszy sposób jaki znam. Jeżeli uda mi się utożsamić głębiej z tym co chcę zrobić. Jest to cele wyższej wagi. Może ucieleśnienie jakiejś idei (?), to wewnętrzna motywacja sama wytwarza we mnie presję działania.
Negatywne strony presji
Presja ma także negatywne strony. Nerwy. Wypalenie zawodowe. Dolegliwości fizyczne. Warto zadbać o powyższe. Ale o tym w innym poście…
Konkluzja
Bez presji nie ma diamentów. Presja powinna być stanowcza, lecz nie za mocna.